|
dzisiaj: 61, wczoraj: 86
ogółem: 2 218 962
statystyki szczegółowe
Górnik Libiąż -Poroniec Poronin 2:1 (1:1)
Wideo
1:0 D.Adamczyk 1, 1:1 Gadzina 26 karny, 2:1 D.Wilczak 47.
Sędziował: Dawid Pająk (Wadowice) - 1 (TRZECIA liga to za wysoki poziom dla sędziego z Wadowic i jego asystentów) . Żółte kartki: Radosław Górka, Mateusz Madej, Michał Gucik – Grela, Bachleda-Baca. Widzów: 180.
Górnik: Karol Półtorak 5 – Łukasz Grabowski 4, Tomasz Baliga 5, Radosław Górka 4 (ż), Mateusz Madej 3 (ż), – Dawid Adamczyk 5, Michał Gucik 5 (ż) (84 Damian Patyk), Artur Szlęzak 5, Dariusz Wilczak 5 (80 Kacper Szczurek) – Jan Pawlak 4 (75 Sebastian Chojnowski), Piotr Witoń 4.
Poroniec: Prokop – Stopka (80 Chowaniec), Chrobak, Zasadni, Folwarski – Gadzina, Grela, Stasik, Antoł (80 Kliś) – Bachleda-Baca, Rzadkosz (grał od 11 min).
Przed meczem w Libiążu okazało się, że karta zdrowia Marcina Juszczyka (bramkarza gości) straciła ważność, a - że rezerwowy Rafał Gawron przyjechał do Libiąża tylko na wycieczkę - bo po środowej kolejce, w której nabawił się wstrząśnienia mózgu, miał zakaz gry. Goście zostali zatem bez bramkarza, więc najpierw opóźnili wyjście na mecz o kwadrans, a w końcu rozpoczęli zawody w „dziesiątkę”. Między słupkami stanął zawodnik z pola. Dopiero po 10 minutach gry uzupełnili skład..
Była 54 sekunda, kiedy Artur Szlęzak prostopadłym podaniem uruchomił Dawida Adamczyka, a ten w sytuacji sam na sam pokonał bramkarza „z łapanki” Artura Prokopa.
Wyrównanie padło po karnym, podyktowanym za faul Mateusza Madeja na Rafale Gadzinie. Sprawiedliwość wymierzył sam poszkodowany.
Zaraz po przerwie na akcję oskrzydlającą zdecydował się Adamczyk, którą strzałem z bliska zakończył Dariusz Wilczak.
Libiążanie mieli jeszcze kilka okazji do podwyższenia wyniku. Najlepszą w 67 min po dalekim wyrzucie z autu przez Łukasza Grabowskiego piłkę w polu karnym przebił Jan Pawlak, a strzał Piotra Witonia tuż zza linii pola bramkowego został zablokowany.
Jeszcze w 78 min z prawej strony atakował Adamczyk, ale po raz kolejny Artur Prokop udowodnił, że choć jest obrońcą, bramkarski fach nie jest mu obcy.
– Przełamaliśmy się. Lepiej późno niż wcale. Liczę, że teraz o kolejne zwycięstwa będzie nam łatwiej. Pierwszy krok zawsze jest najtrudniejszy – powiedział Andrzej Kos, trener Górnika.
- Pierwszy raz doświadczyłem takiego meczu z przygodami. Brakowało nam dwóch wiodących obrońców, stąd szybka strata gola. Lukę między słupkami udało nam się jakoś zapełnić – stwierdził Marcin Manelski, trener Porońca.
Opis: Jerzy Zaborski - Foto Wideo ZDZISŁAW GRALLA